'Świętokrzyskie Smaki'. Ukazała się książka kucharska Muzeum Wsi Kieleckiej
Dodał: Marta Data: 2021-01-29 14:45:57 (czytane: 11083)
Jej pierwsza wersja ukazała się w wersji elektronicznej, w zakładce Wydawnictwa na www.mwk.com.pl, następnie została wzbogacona o desery i w pełniejszej wersji wydrukowana – mówi Tadeusz Sikora, dyrektor Muzeum Wsi Kieleckiej.
W książce znajdziemy przepisy na charakterystyczne dla regionu świętokrzyskiego potrawy, od przystawek, poprzez zupy i dania główne, do deserów, a także nalewki, między innymi na: męcybuły, zagrychę bielińską, kugiel, chrzanicę, gęsie mazidło, bułeczki drożdżowe z serem, nalewkę miodową i wiele innych.
Przepisy zostały przekazane przez koła gospodyń wiejskich, inne zostały wyszukane w muzealnych wydawnictwach etnograficznych, część opracowali mistrzowie kuchni, którzy realizowali w Muzeum Wsi Kieleckiej szkolenia dla osób prowadzących gospodarstwa agroturystyczne. W książce znalazły się także informacje dotyczące historii świętokrzyskiej kuchni, zwyczajów kulinarnych mieszkańców dawnej wsi kieleckiej.
Wydawnictwo od dziś znajduje się w sprzedaży, można je kupić w księgarni internetowej Muzeum Wsi Kieleckiej za 10 zł.
Źródło: swietokrzyskie.pro
Reklama
REKLAMA
Komentarze (1)
Uwaga: Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Za wypowiedzi naruszające prawo lub chronione prawem dobra osób trzecich grozi odpowiedzialność karna lub cywilna. IP Twojego komputera: 18.223.106.114
śmieszne: (2021-02-01 17:51:59)
dawna wieś kielecka odwalała pańszczyznę u pana dziedzica i świętego klechy za jedzenie. W zamian za współpracę klecha przekazywał dziedzicowi dane chłopów, którzy wyjawili podczas spowiedzi, że wynieśli od dziedzica pół kilo pszenicy na podpłomyki dla drobiazgu. Ponieważ z reguły w niedzielne popołudnie w karty rżnął dziedzic, komendant Granatowej Policji i proboszcz to sytuacja była ciekawa: w poniedziałek do jednej wsi przyjechał na rowerze największy gabarytami policjant z posterunku w Szczaworyżu i tak zmasakrował pałą ojca pięciorga dzieci, że przez kilka dni dla grubszej potrzeby wynosili go za stodołę.