Znów zwyciężyli pod Grochowiskami
Dodał: MCK Data: 2007-03-19 16:23:12 (czytane: 4754)
Mimo deszczu i chłodu do maleńkiej wioski dotarły z Pińczowa i Buska
piesze rajdy turystyczne, a autokarami i samochodami przyjechało
mnóstwo miłośników historii.
Na placu przy mogile powstańczej
stanęło kilkadziesiąt pocztów sztandarowych oraz wielu gości. Apel
poległych odczytał historyk Robert Osiński. Chwile później rozległa się
salwa honorowa, a ksiądz kanonik Józef Zdradzisz, dziekan dekanatu
pińczowskiego odmówił modlitwę. Przy wielkim krzyżu wieńczącym
powstańczą mogiłę spoczęły wieńce i zapłonęły znicze.
DO ATAKU
Potem
przez oczami tłumu widzów rozgrywały się sceny sprzed 144 laty. Przy
znakomitym podkładzie akustycznym, pieśniach i wrzawie bitewnej, na
pozycje carskich wojsk szarżowały raz po raz szwadrony powstańczej
kawalerii, oddziały żuawów śmierci i rzesza kosynierów. Płonąca chata,
zapory z ognia i ciągłe armatnie wystrzały mieszały się z okrzykami i
hukiem karabinów.
W spektaklu wyreżyserowanym przez Mariusza
Kowalskiego z Kielc nie zabrakło nawet rozdzierającej serca sceny
śmierci księdza Agrypina Konarskiego, który z krzyżem w jednej ręce i
rewolwerem w drugiej, zagrzewał powstańców do walki.
Wspaniale
prezentowali się statyści z pińczowskich gimnazjów. Część z nich -
uzbrojona w atrapy karabinów - stanowiła osłonę rosyjskich baterii
artyleryjskich, pozostali - z kosami osadzonymi na sztorc - szturmowali
ich pozycje na skraju lasu.
Szarże kawalerii Kieleckiego Ochotniczego Szwadronu im. 13 Pułku Ułanów Wileńskich były pełne brawury i ułańskiej fantazji. Podziw wzbudzały konie, zupełnie nie bojące się bitewnej palby i ognia. (I. Imosa)
Grochówka po bitwie
Nie zawiodło
Towarzystwo Przyjaciół Ponidzia. Które rozprowadzało mnóstwo publikacji
na temat dziejów Powstania Styczniowego i bitwy. Były także pamiątkowe
karty pocztowe i okolicznościowy stempel. Dla zmarzniętych, zmokniętych
i zmęczonych widzów przygotowano kotły z gorącą grochówką, a przy
płonących ogniskach każdy mógł także posilić się gorącą kiełbaską.
Wczoraj
w kościele Świętego Brata Alberta odprawiona została msza święta w
intencji Ojczyzny i patrona parafii, który będąc 18-letnim chłopcem
walczył pod Grochowiskami w szeregach korpusu generała Langiewicza
Irena Imosa
REKLAMA
Komentarze (0)
Uwaga: Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Za wypowiedzi naruszające prawo lub chronione prawem dobra osób trzecich grozi odpowiedzialność karna lub cywilna. IP Twojego komputera: 3.135.190.232